Blog,  Hobby

Student z pasją – poezja

Cześć!

Mam na imię Karolina i jestem studentką drugiego roku Koreanistyki we WSJO. Ale dzisiaj wyjątkowo nie o języku koreańskim, a czymś mniej oczekiwanym. Jak pewnie niektórzy z was wiedzą, jestem dosyć ‘artystyczną’ osobą – lubię rękodzieło, szeroko pojętą sztukę, obrazy, prozę, ale przede wszystkim skłaniam się ku poezji, którą sama piszę. Co prawda jak na razie mój zbiór wierszy nie jest porażająco wielki, jednak ma on dla mnie ogromne znaczenie sentymentalne jak i twórcze. O czym piszę? Bardzo dobre pytanie, na które jednak nie potrafię odnaleźć jednoznacznej odpowiedzi. Z perspektywy osoby trzeciej, moja twórczość może wydać się nostalgiczna, czasami lekko mroczna i ponura. Myślę jednak, że każdy, interpretując poezję na swój własny, nieszablonowy sposób, znajdzie w niej coś innego. Tak samo, jak każdy wiersz jest unikalny, tak każda osoba czytająca go również może wnieść do poezji coś nowego. Bardzo lubię, kiedy inni opowiadają mi swoje własne interpretacje moich wierszy. Dają one świeży punkt widzenia na to, co być może ja jako autorka, zdołałam przeoczyć. Poza tym, takie nowe pomysły rodzą kolejne wiersze. Moim małym marzeniem jest wydanie kiedyś własnego mini tomiku poezji, lecz pomimo wielu lat pisania poezji nadal czekam na właściwy moment. Mam nadzieję, że obdarzycie sympatią przedstawione tutaj kilka z moich utworów. Jeśli znajdą się chętni na poznanie więcej mojej twórczości – z wielką przyjemnością. Cieszę się, że mogę podzielić się nimi z kimś nowym i liczę, że usłyszę chociaż kilka różnych interpretacji : )

2050

brudem zaszczuty świat cały płonie
gnije i więdnie w matki swej łonie
zamiera bezduszny i gardłem chraptoli
krzyczy o prędkie skończenie niewoli
błaga o oddech i chwilę spokoju
serce kruszeje gdy w zaschniętym zdroju
ostatnie zwierzę u granic żywota
wody choć kroplę wycisnąć chce z błota
na sukces ostatni nie podniosą zachwytu
ani nie ukróci nikt męki skowytu
bo u ludzi troska o w co się ubiera
nie o pokolenia i że świat umiera
_
100919 K.

atmosfera

wdycham cię z ciężkim brudnym powietrzem
smog moje płuca zanieczyścił już dawno
lecz jedynym metalem ciężkim w moich tkankach
są wspomnienia twojej twarzy i dłoni dotyku
każde słowo wpisane w komórki jak geny
wdycham cię z ciężkim brudnym powietrzem
i czekam aż zamkniesz tuż obok powieki
odpłyniesz w sen i chraptolić zaczniesz
wtedy znów biała poduszki poszewka
zmieni się w ciche i mordercze narzędzie
zacisnę ci gardło, nozdrza i wargi
po chwili przestanę i szybko się ułożę
z głową obok twojej żebyś znowu myślał
że to tylko zmora, że tak naprawdę
łączy nas miłość niepotępiona
wdycham cię z ciężkim brudnym powietrzem
czuję że niedługo znajdę się w szpitalu
oddział zamknięty widuje się w filmach
lecz płuca moje już nie mogą wytrzymać
pewnego dnia ktoś inny cię obejrzy
dopilnuje snu twego i poduszką cię zgładzi
podczas gdy ja spokojnie jak nic nigdy
przestanę oddychać tobą z ciężkim brudnym powietrzem
odejdę powoli lecz gdy się obejrzę
znów ciebie zobaczę w krainie tuż po końcu
odetchnę tobą i ciężkim brudnym powietrzem

___
021117 K.

Dzień i noc

Dzień w dzień
Tracę przytomność
Dobrowolnie
Tylko po to
By znów ciebie spotkać
Noc w noc
Przyglądam się twoim zdjęciom
I odnajduję kolejne cząstki ciebie
Które zaczynam kochać
Dniem i nocą
Myślę o twych oczach
Ze zgaszoną w środku iskrą nieba
Jednak wiem że jest w tobie nadzieja
Na lepsze jutro
Tygodniami
Męczę się wspomnieniem twego głosu
Jego brzmienie gładzi moje wnętrze
Wiem że już go więcej nie usłyszę
Dzień za dniem
Tracę świadomość
Dobrowolnie
Tylko po to
By móc znów cię ujrzeć

___
040518 K.

egzotyka

Karmelowej skóry dotyk gorący,
Oczu blask miłym ciepłem bijący,
Ust pełnych róż i smak słodyczy,
Wiem, że nie zaznam z nich nigdy goryczy,
Dłoni delikatność, gdy biegną po ciele
I doznań rozkosznych dostarczają wiele,
Słodką, niewinną, anielską duszę –
To wielbię w Tobie, przyznać to muszę.
__
02102018 K.

jesteś

szkarłatem pragnień
lub bronią oręża
krzykiem piskliwym co wszystko zwycięża
zagładą marzeń
stopem pogardy
zduszeniem pokusy i sił awangardy
diabelską zdobyczą
złych bestii obiadem
miłosnym owocem oblanym nieładem
ciszą zabójcy
psychozą krwiopijną
ostatków oddechu chwilą utopijną
darem rozpaczy
lecz serca wyborem
rozbiorem myśli i uczuć zaborem
miłości źródłem pięknej
choć wyniszczającej
w krainie mlekiem i krwi płynącej

___
130219 K.

spacer po parku

wiatrem kołyszą się fale
gdy deszcz bębni o beton
ciągnie się rzeka ospale
i biegnie mężczyzna z kobietą

dłonie splecione namiętnie
ich śmiechy brzmiące radością
świat wokół zniszczony doszczętnie
a dusze dotknięte młodością

padają ziemskie istoty
zaczyna się sypać planeta
cieniutkim sznurem co złoty
ciągnie mężczyznę kobieta

zrywa się z ziemi padołu
i pada w ciemności otchłanie
ciągnie mężczyznę do dołu
w piekle szykuje posłanie

rozwarły się bramy Hadesu
kobieta skoczyła w ciemności
oddała w ramiona bezkresu
prawdę fałszywej miłości

___
061119 K.

31
0